Bielskie biuro podróży Digitur zwyczajnie okradało ludzi - mówi Mateusz, turysta który z rodziną wykupił wczasy
Upadłość ogłosiło bielskie biuro podróży Digitur. Tak ładnie się mówi: „ogłosiło upadłość”. A ono zwyczajnie okradło ludzi. Poniekąd nas wszystkich, bo zapewne - wskutek obowiązujących przepisów - do pokrycia kosztów powrotu z wczasów tych turystów, których upadłość dopadła w samym środku kanikuły, musi dołożyć się wojewoda, a on ma do dyspozycji tylko pieniądze podatników. Najbardziej ucierpią ci, którzy zaufali biuru, wpłacili oszczędności długich miesięcy a może i lat na podróż marzeń, a nie pojadą nigdzie.
Jestem naiwy, kupiłem wczasy dla rodziny końcem lipca i nikt mnie nie poinformował, że w tym czasie biuro miało już kłopoty, na stronie internetowej same pozytywne gwiazdki, wiec kto im dał zewolenie i gdzie jest nadzór Marszałkowski - mówi Mateusz.
Rzeczniczka marszałka woj. śląskiego powiedziała PAP, że biuro nie poinformowało urzędu o swoich kłopotach. "O sprawie dowiedzieliśmy się od dziennikarzy, z którymi skontaktowali się klienci biura i ze strony internetowej Digitur. Jak dotąd, nie mamy żadnej oficjalnej informacji od tej firmy. Próbujemy się skontaktować z jej przedstawicielami" – powiedziała.
Z nieoficjalnych zródeł wiemy, że ta Pani ma trzy wyroki za oszustwa, więc jak mogła prowadzić biuro podróży - gdzie jest Krajowa Izba Turystyki, która wydała im pozytywną opinię - denerwuje się kolega Mateusz, który też 20 sierpnia miał być na wczasach w Grecji... Mówiło się o jakichś niejasnych powiązaniach Digitur z upadłym kilka lat temu innym bielskim biurem Aquamaris. Istnieją też, jakieś powiązania koleżeńskie biura z Urzędem Marszałowskim - mówi Mateusz.
Polskie prawo jest jak pajęczyna: bąk przez nie przeleci, a złapie się muszyna - klasyk ciśnie się na usta - pisze w swojej ublikacji ks. Jacek M.Pędziwiatr.
U progu bieżącego sezonu Digitur szczyciło się kilkudziesięcioma tysiącami obsłużonych turystów. I więcej nie będzie, jeśli nie liczyć jeszcze kilkuset, a może nawet więcej, poszkodowanych, niezadowolonych, okradzionych z pieniędzy i marzeń, którzy już łączą się w facebookową społeczność - pisze ks.Jacek
Ponieważ rano nie udało nam nawiązać kontaktu telefonicznego z szefami biura. Sprawa trafiła do prokuratury w Bielsku-Białej
***
Biuro Podróży Digitur na stronie internetowej informuje, że jest zrzeszone w Polskiej Izbie Turystyki. Według Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych wysokość zabezpieczenia finansowego Digitur wynosi ok.25 tys. zł - czy to wystarczy na zwrot kosztów osób poszkodowanych, skoro tylko rodzina Jarka zapłaciła za wczasy ponad 13 tys. zł. Kto zapłaci im za zmarnowane wakacje?
ul.Młynarska 3/11, 01-258 Warszawa
: +48 22 490 66 15