Niskobudżetowe osiedla mogą stać się pewnego rodzaju gettami dla biedniejszych osób
Tanie mieszkania pod wynajem wcale nie muszą być alternatywą dla programu MDM, jak twierdzi analityk.
Z końcem kwietnia ma zostać opublikowany zarys rządowego programu "Mieszkanie plus". Gdy wejdzie on w życie, mniej zamożni Polacy będą mogli wynająć tanie mieszkania czynszowe. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że nowopowstałe osiedla będą skupiać także negatywne zjawiska.
Coraz częściej mówi się o stworzeniu
programu budowy tanich mieszkań czynszowych pod wynajem, czyli „Mieszkanie plus”. Koszt inwestycji nie przekraczałby 3 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Zdaniem Jarosława Jędrzyńskiego, analityka rynku nieruchomości z serwisu RynekPierwotny.pl, projekt ten miałby większą wagę społeczną niż Program Rodzina 500 plus. Na razie nie wiadomo, kiedy ustawa dotycząca jego wdrożenia weszłaby w życie i w jaki sposób miałby być on finansowany.
- Dzięki tak niskiemu kosztowi budowy, czynsz najmu nie byłby zbyt duży. Zawierałby on także spłatę mieszkania. Najemca będzie mógł je po jakimś czasie wykupić. Mieszkania w ramach programu mają być tanie również dlatego, że będą stawiane na gruntach Skarbu Państwa udostępnianych do
realizacji programu bezpłatnie, wyjaśnia ekspert.
Według Jędrzyńskiego, w ostatnich latach deweloperzy bardzo wysoko podnieśli poprzeczkę w zakresie budownictwa mieszkaniowego. Lokale są inaczej budowane niż 10-15 lat temu. Mieszkania o podstawowym standardzie nie różnią się zbytnio od reprezentujących średni poziom. Trudno już dziś ocenić, czy te nowe, odrębne osiedla będą zdecydowanie odbiegać od typowych deweloperskich, ale byłoby dobrze, gdyby obecny rząd miał pomysł, jak uniknąć problemów charakterystycznych dla blokowisk zasiedlonych przez gorzej sytuowane rodziny.
- Największą zaletą projektu byłoby udostępnienie mieszkań zwłaszcza młodym ludziom, którzy do tej pory nie mogli pozwolić sobie na ich zakup. Jednak istnieje obawa, że niskobudżetowe osiedla mogą stać się pewnego rodzaju gettami dla biedniejszych osób. Ponadto tego typu budownictwo prawdopodobnie będzie pozbawione parkingów, garaży podziemnych, wind czy podjazdów dla niepełnosprawnych, dodaje Jędrzyński.
Tanie mieszkania pod wynajem wcale nie muszą być alternatywą dla programu MDM, jak twierdzi analityk. Oba programy mogłyby funkcjonować równolegle, czyli z jednej strony tanie budownictwo dla osób, których nie stać na zakup, a z drugiej dopłaty do mieszkań własnościowych. Rząd jednak zdecydował, że zakończy subsydiowanie lokali własnościowych.
- Po 10 latach i po zakończeniu programów „Rodzina Na Swoim” i „Mieszkanie dla Młodych”, sporo osób zaliczanych do klasy średniej, a więc tej zamożniejszej części społeczeństwa, otrzymało już dopłaty i zakupiło mieszkania. Najwyższy czas, aby rząd pochylił się nad problemami osób, które do tej pory w żaden sposób nie dysponowały ani budżetem na zakup mieszkania ani zdolnością kredytową, uważa specjalista.
Zagadnienia dotyczące kas mieszkaniowych, kwestie budownictwa komunalnego i spółdzielczego są obecnie – zdaniem eksperta - bardzo ważne i należy szerzej przyjrzeć się tym aspektom. Kasy mieszkaniowe nie tylko doskonale rozwinęły się w krajach Europy Zachodniej, ale także u naszych sąsiadów – w Czechach i na Słowacji. Niniejsze instytucje należycie funkcjonują w tych krajach, pomagając w nabyciu mieszkania, w jego wyremontowaniu, zamianie czy przebudowie. Dlatego powinny były już dawno zostać powołane w Polsce. To, że tak się nie stało wynika z faktu, iż stanowią one obciążenie dla budżetu państwa. Z kolei spółdzielnie zostały zmarginalizowane przez budownictwo deweloperskie. Jednak ich reaktywacja byłaby wskazana. Im więcej podmiotów jest zaangażowanych w rozwój budownictwa, tym łatwiej jest Polakom zamieszkać we własnym mieszkaniu, a ceny na rynku mieszkaniowym są niższe.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.