Handel stoi przed ciężką próbą. Większość Polaków redukuje wydatki na bieżących zakupach
Według badania pt. „Bieżące nastroje konsumenckie. Na czym Polacy oszczędzają?”, 6 na 10 rodaków obniża wydatki na codzienne zakupy. W III kw. ub.r. postępowało tak prawie 41% respondentów. Oznacza to, że grupa osób zaciskających pasa urosła aż o blisko 20 p.p. Obecnie obejmuje głównie ludzi w wieku 36-55 lat. Zarabiają oni przeważnie 1000-2999 zł netto miesięcznie i najczęściej mieszkają w miastach liczących od 50 tys. do 99 tys. ludności. Ankietowani szukają oszczędności przede wszystkim ze względu na wciąż rosnące ceny. W co czwartym przypadku szacunkowe obniżenie miesięcznych wydatków wynosi 10-15%. Z deklaracji rodaków wynika również, że najbardziej oszczędzają na art. odzieżowych, słodyczach i przekąskach oraz napojach alkoholowych.
Zaciskanie pasa
Jak wynika z cyklicznego badania UCE RESEARCH i Grupy BLIX, obecnie aż 60% respondentów ogranicza swoje wydatki na bieżące zakupy. Nie robi tego 26,3% z grupy 1034 Polaków w wieku 18-80 lat. Ponadto 5,2% nie zwraca na to uwagi, a 8,5% nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii. Sytuacja znacznie się pogorszyła w porównaniu z III kwartałem 2021 roku. Wówczas o zaciskaniu pasa informowało 40,9% badanych. 45,5% ankietowanych nie robiło tego, 5,1% nie zwracało na to uwagi, a 8,5% nie potrafiło się określić. To pokazuje, że grupa osób ograniczających wydatki powiększyła się o prawie 20 p.p. i jest już liczniejsza niż ta, która nie oszczędza.
– W ciągu roku bardzo zmieniła się sytuacja na rynku. Galopująca inflacja i wzrosty stóp procentowych sprawiły, że osoby, które były spokojne o swoje domowe finanse, zaczęły odczuwać niepokój. Wzrosty rat kredytów, niekiedy przekraczające dwukrotność dotychczasowych spłat, zmuszają nawet Polaków dobrze zarabiających do ograniczania wydatków. To może budzić obawy dotyczące najbliższej przyszłości. Dużo zależeć będzie od cen energii i produktów spożywczych na światowych rynkach. Jednak możemy być pewni, że czeka nas dłuższy okres zaciskania pasa i ograniczania bieżących wydatków – komentuje dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX.
Jak podkreśla Sebastian Sajnóg, analityk zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Polacy odczuwają skutki wojny toczącej się w Ukrainie. Wyniki badań koniunktury są obecnie zbliżone do tych z początku pandemii. W efekcie konsumenci są zmuszeni redukować wydatki. Zamożniejsze gospodarstwa zapobiegawczo zwiększają oszczędności.
– Wyniki badania UCE RESEARCH i Grupy BLIX są spójne z innymi statystykami dot. konsumpcji. Prognozy Santander Bank Polska przewidują, że w II połowie br. polska gospodarka będzie w fazie dekoniunktury i może nawet wpaść w recesję, definiowaną jako dwa kwartały ujemnego wzrostu PKB z rzędu. O ile jeszcze kilka miesięcy temu płace rosły szybciej od cen, to teraz już wzrost inflacji jest wyższy. Do tego wyraźnie wzrosły stopy procentowe. To ogranicza siłę nabywczą kredytobiorców, utrudnia branie nowych kredytów i zachęca do oszczędzania. Wyrazem tych zjawisk są wyższe deklaracje dot. ograniczania wydatków – tłumaczy Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.
Obecnie kobiety bardziej ograniczają ww. wydatki niż mężczyźni (64,4% – 55,2%). Ponadto do takiego działania przyznają się głównie osoby w wieku 36-55 lat (wśród nich – 62,2%), z dochodami miesięcznymi netto od 1000 do 2999 zł (63,2%) i z miejscowości mających od 50 tys. do 99 tys. mieszkańców (62,7%).
– Kobiety w gospodarstwach domowych częściej są odpowiedzialne za duże zakupy dla całej rodziny. W efekcie mogą stale obserwować podwyżki w sklepach. Według naszych statystyk, obecnie 70% kobiet korzysta z gazetek z promocjami i tworzy listy zakupowe w specjalnych aplikacjach. Konsumentki wykorzystują więc nowe technologie do tego, aby oszczędniej i sprawniej kupować – mówi Marcin Lenkiewicz z Grupy BLIX.
Ceny robią swoje
Respondenci wyjaśniają, dlaczego ograniczają wydatki na bieżące zakupy. Najczęściej wybierana odpowiedź to wciąż rosnące ceny – 58,7%. Ona też była na pierwszym miejscu w zestawieniu opublikowanym w III kw. ubiegłego roku, wówczas z wynikiem 65,8%. Marcin Luziński nie dziwi się, że inflacja jest najczęściej wskazywana. W ostatnich kwartałach była szeroko dyskutowanym tematem w mediach. Ekspert z Santander Bank Polska przypomina też, że obecnie inflacja jest najwyższa od 25 lat i o 10 p.p. wyższa niż rok wcześniej. Trudno przyzwyczaić się do wzrostów cen w takiej skali.
– Szybki wzrost cen dobija budżety rodzinne. I inaczej nie będzie, dopóki inflacja nie spadnie, a na to prędko raczej się nie zapowiada. To kumulacja skutków braku wystarczającej ilości pieniędzy – inflacja jest niestety szybsza – stwierdza dr Andrzej Maria Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, były wieloletni dyrektor generalny POHID-u.
Kolejne miejsce w tym rankingu zajmuje obawa o pogorszenie się sytuacji gospodarczej w kraju – 17,4% (III kw. ub.r. – 42,7%). Dalej widzimy brak odłożonych oszczędności – 12,4% (III kw. ub.r. – 26,9%), obawę o utratę pracy – 3,9% (18,2%), a także lęk przed chorobą – 3,6% (16,5%).
– Pogorszenie sytuacji wydaje się oczywiste w świetle informacji o gospodarce, zaopatrzeniu rynku, cenach itd. To musi być obecne w myśleniu o przyszłości. Oszczędności są wykorzystywane, więc jest ich coraz mniej, a wzrost kosztów życia nie wskazuje na możliwość odbudowania tego zasobu. Z kolei sytuacja rynku pracy jest dobra. Firmy poszukują ludzi, bo jest to tańsze niż inwestowanie w biznes. W związku z tym zagrożenie utratą pracy jest mniej odczuwane. Utrzymuje się też, chyba irracjonalne, przekonanie, że swoje w czasie pandemii odchorowaliśmy, więc może już tego nie będzie – analizuje dr Faliński.
Ograniczenia pod lupą
Uczestnicy badania wskazali też, o ile szacunkowo obniżyli miesięczne wydatki. Obecnie najczęściej wskazywany jest przedział 10-15% – 27,1% (w III kw. ub.r. – 20,5%, wówczas 3. miejsce w zestawieniu). Dalej jest odpowiedź 15-20% – 20,7% (rok wcześniej – 22,6%, poprzednio też 2. miejsce). Trzecia pozycja to 5-10% – 20,3% (w III kw. ub.r. – 29%, rok temu 1. miejsce). Ekonomista z Santander Bank Polska zaznacza, że Polacy deklarują zazwyczaj większą oszczędność, niż wykazują. W ostatnich 25 latach konsumpcja w Polsce spadła w ujęciu realnym tylko raz – w 2020 roku, gdy była odgórnie ograniczona. Zdaniem eksperta, w tym kwartale może okazać się ona nawet o kilka procent wyższa niż w cenach roku poprzedniego. Dane na ten temat poznamy w listopadzie br.
– 10-15% bierze największy udział w ograniczeniu, gdyż dotyczy zapewne ludzi, którzy najbardziej doświadczyli wzrostu płac, a więc otrzymujących najniższe i średnie wynagrodzenia. Można rzec, że oni uzyskali dodatkowy oddech. Inni kumulują lęk przed ograniczeniem dochodów oraz niwelują koszyk zakupowy, aby jak najmniej redukować wydatki i poziom życia. Tak czy inaczej ograniczono wydatki wcześniej, a teraz jeszcze dociśnięto pas – dodaje dr Faliński.
Według sondażu, Polacy obecnie najbardziej oszczędzają na artykułach odzieżowych – 46,9% (w III kw. ub.r. – 50,7%). Dalej mamy takie kategorie, jak słodycze i przekąski – 44,5% (rok wcześniej – 29,7%), napoje alkoholowe – 40,8% (34,2%), artykuły RTV-AGD – 35,8% (31,6%) oraz kosmetyki – 30,3% (29,5%). Ekspert z PIE również zauważa, że Polacy w pierwszej kolejności rezygnują z zakupu odzieży i elektroniki. Wolniej wymieniają dotychczasowe ubrania i urządzenia na nowe. Równocześnie w niewielkim stopniu ograniczają wydatki na żywność, dlatego systematycznie rośnie ich udział w zakupach.
– Oszczędności nie widać mocno w kategoriach produktów pierwszej potrzeby. Ograniczamy wydatki, które zazwyczaj występowały rzadziej lub należą do obszaru przyjemności, np. używki. Pytanie brzmi, czy w tym ostatnim przypadku nie jest to tylko życzenie. Z tego, co obserwuję, kategoria słodyczy i alkoholi, szczególnie tych mocniejszych, ma się całkiem dobrze – podsumowuje Marcin Lenkiewicz.
ul.Młynarska 3/11, 01-258 Warszawa
: +48 22 490 66 15